Jestem dobrym kierowcą, świetnie gotuję, mam ponadprzeciętne IQ, umiem Excela. Na pewno? Być może w ocenie umiejętności bierze udział efekt Dunninga-Krugera, który może mocno wpłynąć na naszą karierę i relacje.
CZYM JEST EFEKT DUNNINGA-KRUGERA?
Efekt Dunninga-Krugera to zjawisko psychologiczne, które ma na nas duży wpływ i okazuje się być dosyć problematyczne w codziennym życiu. O co chodzi? Panowie David Dunning i Justin Kruger w trakcie swoich badań postawili kilka hipotez w odniesieniu do naszego zachowania. Brzmiały one w następujący sposób: w przypadku zdolności, którą każdy może posiąść w większym lub mniejszym stopniu, osoby niekompetentne (takie, które nie mają tej umiejętności):
- nie dostrzegają swojego niskiego poziomu zdolności,
- nie potrafią prawidłowo ocenić poziomu zdolności u siebie,
- nie potrafią ocenić tego poziomu prawidłowo u innych,
- rozpoznają i uznają swój niski poziom zdolności dopiero po odpowiednim treningu danej umiejętności.
Co to znaczy? W dużym skrócie, jeżeli zabieramy się za jakąś nową dziedzinę, okazuje się, że przeceniamy swoje umiejętności. Co więcej, jeżeli spotkamy się ze specjalistą w tej dziedzinie, nie jesteśmy w stanie ocenić, na jakim jest on poziomie. Z kolei kiedy to my stajemy się ekspertami w dziedzinie, okazuje się, że oceniamy swoje umiejętności w drugą stronę – obniżamy ich wartość.
EFEKT DUNNINGA-KURGERA W ŻYCIU CODZIENNYM
Przykład z życia codziennego – gotowanie. Umiem dobrze gotować. Co to znaczy? Twierdzę, że jestem dobry w gotowaniu, bo umiem ugotować rosół, zrobić herbatę i jajecznicę. Czy to klasyfikuje mój poziom jako dobry? Poza zrobieniem schabowego z kapustą w niedzielę, gotowanie jest bardzo rozległą dziedziną. Można interesować się kuchnią fusion, azjatycką, a to tylko wierzchołek góry lodowej. Jeżeli spojrzymy głębiej, okazuje się, że każda dziedzina jest bardzo złożona, a my możemy nie mieć o tym bladego pojęcia.
CZY WIERZYĆ W OPINIE CELEBRYTÓW?
Kolejna sfera, w której możemy znaleźć efekt Dunninga-Krugera to opinie celebrytów. W momencie publikacji tego materiału ma miejsce pandemia COVID-19. W związku z tymi wydarzeniami w kraju i na świecie wypowiada się bardzo dużo specjalistów z dziedziny ochrony zdrowia oraz ekonomii. Na te tematy wypowiadają się też osoby, które na co dzień z ekonomią czy zdrowiem nie mają zbyt dużo wspólnego. Takie osoby często wypowiadają się otwarcie o tym, jakie mają poglądy na dany temat, mimo że niestety nie mają kompetencji w dziedzinie, o której mówią.
Jeżeli ktoś jest aktorem i prężnie wypowiada się o sytuacji ekonomicznej lub ochrony zdrowia, to z pewnym prawdopodobieństwem informacje od niego będą mocno subiektywne. Nie ma w tym nic złego, dopóki jesteśmy tego świadomi. Uważajmy, bo efekt Dunninga-Krugera mocno wpływa nie tylko na nas, ale też na to, co słyszymy od innych.
ZŁUDZENIE PONADPRZECIĘTNOŚCI
Kolejna sprawa, z którą związany jest efekt Dunninga-Krugera to kwestia tzw. złudzenia ponadprzeciętności. Chodzi o to, że mocno przeszacowujemy swoje umiejętności. Widać to dobrze na przykładzie kierowców. Udało mi się znaleźć informację, że 95 proc. kierowców uważa, że jest lepsza od przeciętnego kierowcy. Z logicznego punktu widzenia to niezbyt możliwe.
Kolejny przykład, większość osób uważa, że ich IQ jest powyżej średniej. Przyznaj się, Ty pewnie też ;). Nic w tym dziwnego, bo ja też uważam, że jestem powyżej średniej inteligencji. Skoro większość osób tak uważa, to ktoś na pewno się myli, bo średnia polega na tym, że ktoś musi być poniżej, aby ktoś był powyżej. Wszyscy nie mogą być powyżej. Okazuje się, że bardzo mało osób uważa, że jest poniżej średniej.
EFEKT DUNNINGA-KURGERA A NASZE CV
Świetne miejsce, w którym możemy zaobserwować efekt Dunninga-Krugera to nasze CV. Tutaj bardzo często pojawia się pozycja „Excel średniozaawansowany”. Najbezpieczniejszy poziom Excela ;). Co odważniejsi wpisują sobie cały pakiet Office, również poziom średnio zaawansowany. O co chodzi z tym byciem ekspertem?
Bardzo często wydaje nam się, że możemy wpisać ten średniozaawansowany czy zaawansowany poziom, bo przecież każdy zna i korzysta z pakietu Office. Nic trudnego! Przecież Word jest do wpisywania tekstu, PowerPoint do robienia prezentacji, Outlook to poczta, a Access… a w sumie to nie wiem, do czego to, ale kto by tego używał. A i jeszcze Excel, to przecież tylko suma.
PAKIET OFFICE WCALE NIE TAKI PROSTY
W tym myśleniu pojawia się problem. PowerPoint nie wydaje się być wcale trudny, slajdy każdy potrafi zrobić. Wbrew pozorom sama obsługa PowerPointa nie kończy się na tym. Mamy tam prezentera, możliwość dodawania animacji, przejść pomiędzy slajdami. Możemy zrobić naprawdę kosmiczne prezentacje – spróbuj wyszukać w Google, jak wyglądają naprawdę dobrze zrobione prezentacje w PowerPoincie. Word to nie tylko wpisywanie tekstu, możemy korzystać ze spisów treści, ze zdefiniowanych stylów, z korespondencji seryjnej, a to tylko kilka przykładów z ogromu możliwości.
Excel? O jejku… Tutaj Power Query, Power Pivot, kwestie związane z tabelami przestawnymi, analizy na setkach tysięcy wierszy, makra i VBA – to wszystko Excel. O nich wszystkich nagrałem kursy, więc jeśli nie wiesz, co te funkcje oznaczają, możesz sprawdzić tu (klik). Access to tematy związane z tworzeniem formularzy, baz danych, tworzenie relacji pomiędzy tabelami. Accessa rzadko kto wpisuje w CV, bo mało kto jest świadomy, do czego w ogóle służy (a również jest częścią pakietu, który twierdzimy, że znamy!)
Na koniec Outlook, na pierwszy rzut oka prosty program do obsługi poczty, a możemy tam też zintegrować kalendarz, możemy tworzyć filtry, autoetykietowanie, planowanie spotkań, a nawet tworzenie makr (z resztą jak w każdej aplikacji pakietu Office). Outlook też jest złożonym programem.
Efekt Dunninga-Krugera jest tu bardzo widoczny. Wpisujemy po prostu pakiet Office zaawansowany i gotowe. A właśnie tu pokazuje się ta nasza niska kompetencja i problem z oszacowanie jej właściwego poziomu. Zakładamy, że to nie jest złożona umiejętność, więc na pewno średniozaawansowany poziom będzie OK. Przy rozmowie kwalifikacyjnej okazuje się jednak, że nasze umiejętności wypadają blado.
JAK TEMU ZAPOBIEC?
W takim razie jak sobie z tym poradzić? Wygląda na to, że o niczym nie moglibyśmy się wypowiadać, bo na wszystkim trzeba by się znać. Na szczęście nie ;), ale uważaj z wyrażaniem opinii. Wszystkiego wiedzieć nigdy nie będziemy. Starajmy się nie sądzić jeżeli nie mamy bladego pojęcia o temacie.
Przeciwieństwem pustej głowy nie jest pełna głowa. Jeżeli masz pustą głowę, nic nie umiesz, to nie znaczy, że Twoim celem jest napełnić ją jakąkolwiek wiedzą. Przeciwieństwem pustej głowy jest głowa otwarta, czyli głowa, która wie, że świat jest złożony. Rozumie to, że nie wszystko jest proste i czarno-białe. Niektóre rzeczy są przecież szare :). Dlatego otwarty umysł uczy się wielu dziedzin i ostrożnie wydaje osąd. Ostrożnie też radzi innym, jak żyć.
Z tego powodu wpisując w CV swoje kompetencje, upewnij się, że to, co tam zawrzesz, to nie jest takie „a sobie wpiszę, bo wszyscy tak wypisują”. Umiejętności w Twoim CV powinny być poparte wiedzą, a nie być luźno rzuconą opinią bez żadnego wsparcia. Oceń swoje zdolności obiektywnie. Jeśli chcesz nauczyć się Excela do poziomu wymaganego na sporej części rozmów o pracę, sprawdź ten kurs (klik).
PODSUMOWANIE
Gorąco zachęcam Cię do przejrzenia swojego CV albo do zastanowienia się nad swoimi możliwościami, szczególnie przed ważnymi rozmowami np. o podwyżkę czy awans. Nie pozwól, aby efekt Dunninga-Krugera przysporzył Ci kłopotów!